Czy jednostka faktycznie może wpływać na losy świata, czy to tylko mrzonka artystów?
Niektórzy wierzą, że ludzie są z natury dobrzy – chcą pomagać innym i ubogacać swoje życie w uczynki pozytywne dla świata. Jednak miejsce, w którym przyszło nam egzystować, nie jest oazą spokoju. Na „skorupie naszej planety” ludzie walczą o życie, chodzą na niej skorumpowani strażnicy pokoju i rodzą się jednostki, które od samego początku zdane są na cierpienie. Czy to z powodów złych warunków życiowych, wojen, czy toksycznych osób wokół. Przeżycia każdego człowieka są inne. Czy ludzie, którzy zostali dotknięci przez zły los, są w stanie myśleć o dobru świata a nie o swoim własnym lub rodziny? Jak to się dzieje, że niektórzy zdobywają się na odwagę i wychodzą przed szereg, próbując coś zmienić?
Czy jednostka może wpływać na losy świata? Uważam, że jest w stanie tego dokonać.
W III części „Dziadów” Adama Mickiewicza jest fragment, w którym więzień (jest nim oczywiście Konrad) ubolewa nad swoim losem wygnańca. Mężczyzna wie, że za granicą nikt nie zrozumie bólu z powodu braku niepodległości jego kraju. Mówi, że jego „myśl” nie będzie znana narodowi. W rozpaczy pisze na ścianie swoje imię, które następnie zmienia. Kiedy usypia, w jego celi pojawia się duch. Jesteśmy świadkami monologu, nawołującego ludzi do wiary w siebie i swoje zdolności. Duch sądzi, że człowiek jest na tyle silny, a raczej jego wiara i myśl, że da radę dokonać wszystkiego. Człowiek faktycznie może mieć na tyle charyzmy i wyjątkowości, by przekonać do siebie tłum ludzi. Sam nigdy nie zmieniłby świata, ale jeżeli ma za sobą potężną falę, chcącą zmian, to nic nie staje na przeszkodzie. Konrad świetnie pisze, mógłby to wykorzystać w celu wywoływania w ludziach refleksji o niepodległości. Takie ziarenka, zasiane w umysłach czytających, mogą zmieniać ich postrzeganie na różne sprawy.
Ludzie zbierają się w grupy, manifestują i pokładają nadzieję w swoim liderze. Nie walczą oni twarzą w twarz z korupcją lub nie muszą oglądać brudnej polityki, to właśnie ten lider daje sobie z nią radę. Często za cenę własnego życia. Dajmy na to Malalę Yousafzai. Jest ona działaczką na rzecz praw człowieka, laureatką Pokojowej Nagrody Nobla. Wprawdzie ona żyje, lecz jako jeszcze nastolatka została postrzelona w twarz przez niewiele starszego chłopaka, należącego do talibów, których ona otwarcie krytykowała. Wychowała się w rodzinie, w której szerzenie dobra było podstawą wychowania. Ugruntowała się i stała potencjalną liderką zmian.
Nie możemy zapomnieć o tym, co tworzy przywódców. Na przykładzie Malali Yousafzai wiemy, że wychowanie ma wielką moc, tak samo jak edukacja, o którą kobieta tak walczy. Przywódców tworzą także pieniądze. W rozmowie Davida Lettermana z Georgem Clooneyem w programie rozrywkowym tego pierwszego (dostępnym na Netflixie) padły ważne słowa. George Clooney opowiadał o swoim działaniu charytatywnym. Powiedział, że gdyby nie miał pieniędzy, to z pewnością nie byłby w stanie aż tak pomóc ludziom w państwie objętym wojną. To właśnie autorytet i jego majątek umożliwiły mu stanięcie na wysokości zadania.
Wracając do pierwszego zdania w tej pracy – ludzie są z natury dobrzy? Nie odpowiadam w tym tekście na to pytanie, ale z pewnością mogę powiedzieć, że jeżeli są, to czynią dobro na wiele sposobów. Samotna matka trójki dzieci nie wpłynie na świat, bo musi zapewnić im i sobie przetrwanie. Chociażby chciała, nie jest w stanie założyć organizacji lub przemówić do masy ludzi z pewnością siebie, która otworzy jej drzwi do następnego działania charytatywnego. Są osoby dotknięte złem tak bardzo, że same zaczynają siać to zło. I w tym momencie wielu zastanawiałoby się, czy gdyby urodzili się w innym miejscu, w innej rodzinie, to ich życie wyglądałoby inaczej?
Ludzi, którzy wpływają na świat, tworzy szczęście. Ci, którzy są szczęściarzami, mogą śmiało szerzyć dobro. Walczyć o edukację, o równouprawnienie, o pomoc narodom ogarniętym wojną, o zaprzestanie korupcji i wielu innych rzeczy. Człowiek jest w stanie pociągnąć za swoją pasją innych ludzi, którzy sami nie mają warunków albo predyspozycji do bycia liderem, i w ten sposób, etapami, zmieniać naszą planetę.
M. C.