Joker może być wśród nas
Dla przeciętnego widza tytuł filmu – „Joker”- oraz zwiastun ukażą pewną przewidywalność, wręcz powtarzalność komiksowego schematu super-złoczyńcy. Chory psychicznie, posiadający arsenał broni, terroryzuje miasto i tylko jakiś niesamowity człowiek może go zatrzymać. Jakże to dalekie od tego, co można zobaczyć podczas seansu…
Todd Phillips („Kac Vegas”, „Zanim odejdą wody”, ,,Starsky i Hutch”) przez ostatnie lata nie zaprezentował swoimi filmami niczego aspirującego do nagród typu Złoty Lew czy Oscar. Byłem w głębokim szoku, gdy dowiedziałem się, że ten właśnie reżyser podjął się takiego wyzwania, jakim jest stworzenie filmu o jednym z najpopularniejszych złoczyńców w historii kina. Zwiastun nie sprawił, że poczułem się zachęcony do obejrzenia czegoś, co już przed oficjalną premierą zdobyło wysokie nagrody na festiwalu w Wenecji, lecz mimo to poszedłem na ten film. Todd Phillips zaskoczył mnie pod każdym względem! Od fenomenalnie napisanego scenariusza (we współpracy ze Scottem Silverem), po niezwykły pomysł realizacji filmu.
Po premierze ,,Mrocznego Rycerza” w 2008, który jest moim ulubionym filmem i jednym z najlepszych dzieł w historii kina, wydawało się, że Heath Leadger podniósł poprzeczkę niezwykle wysoko, nie tylko pod względem aktorstwa, ale również odtworzenia roli psychopatycznego klauna z Gotham. Wydawało się, że tamten Joker był postacią idealną: budzącą strach, realizującą wyrafinowany plan, nieobliczalną, anarchistyczną, przebiegłą, demoniczną…
Joaquin Phoenix jest aktorem niewątpliwie wybitnym i raczej nie kojarzymy go z rolami komediowymi. ,,Gladiator” czy ,,Spacer po linie” to bez wątpienia wyjątkowe dzieła. Obawiałem się, że rola Jokera przyniesie Phoenix’owi co najwyżej Złotą Malinę, gdyż reżyser komedii z aktorem poważnym może nie znaleźć wspólnego języka. Rola Jokera, jak się przekonałem, jest jedną z najlepszych, jakie widziałem do tej pory i jest niesamowicie zbliżona do tej prezentowanej przez Leadera. Twórcy filmu wyciągnęli lekcje z ,,Mrocznego Rycerza” i razem stworzyli coś oryginalnego , wręcz genialnego. Talent aktorski Joaquin’a Phoenix’a daje o sobie wyraźnie znać, a geniusz wykonania leży również w niesamowitym filmowym wizerunku człowieka chorego, obłąkanego i poszkodowanego przez życie. Aktor jest niesamowity i prezentuje nam pokaz prawdziwego, wszechstronnego aktorstwa. Wraca do korzeni gry na scenie, niekoniecznie poprzez ostrą charakteryzację i efekty specjalne. Zaskakuje nas na każdym kroku.
Akcja filmu ma miejsce w Gotham w latach 30-40. XX wieku. Wysokie bezrobocie, bankructwa firm i ogólny kryzys obrazują nam, z czym wszyscy będą się borykać mieszkańcy miasta. Wśród zgiełku aut, ludzkich dramatów znajduje się on – Arthur Fleck. Zielona czupryna, biały makijaż, pokraczne buty, cudaczny garnitur, wielka tablica z reklamą i przede wszystkim ogromny, czerwony, wymalowany uśmiech. Arthur to „ człowiek od reklamy”, za wszelką cenę próbujący na siebie zwrócić uwagę, starający się rozbawić ludzi. Szybko okazuje się, że jego żądza jest próżna, bowiem pada ofiarą młodych bandytów. Kolega z pracy zachęca: ,,Odpuść, to tylko bydlaki, które muszą się wyżyć, przez to, że nie wiedzie im się w życiu.” Wgłębiamy się w świat Arthura, cierpiącego na chorobę neurologiczną skutkującą napadami śmiechu, człowieka uzależnionego od papierosów, wyrzutka społeczeństwa mieszkającego z matką. Jej rola jest również niezwykle ważna w tym filmie, ukazuje nam pewną granicę między szaleństwem a ludzką przyzwoitością. Matka i syn wspólnie oglądają telewizję, w szczególności program Murray’a Franklin’a – showmana, celebryty oraz popularnego komika, idola Arthura. Warto zauważyć, że Arthur nie postrzega go jako bohatera ze względu na jego zachowanie czy poglądy, lecz ze względu na jego popularność i umiejętności satyryczne. Momentami wręcz wyobraża sobie, jak to jest być kimś takim jak Murray, a nie tylko niespełnionym komikiem, zabawiającym tłumy w przebraniu klauna. Arthur jest samotnym, pozbawionym wsparcia i opieki społecznej nieszczęśnikiem. Prowadzi nawet dziennik zgodnie z zaleceniami psychiatry, gromadząc w nim różne dowcipy. Jego sytuację najlepiej komentuje wpis: ,,Mam nadzieję, że moja śmierć będzie warta więcej centów niż życie”. Wraz z przebiegiem akcji utożsamiamy się z Fleckiem, mamy dosyć jego sytuacji i chcemy zmiany, jakiegoś głosu wolności, wyjścia z impasu. Pod wpływem różnych zdarzeń Arthur staje się rozpoznawalny, staje się tym, staje się – CZŁOWIEKIEM. Nie śmieciem, nie szarą myszką, nie wyrzutkiem, lecz człowiekiem, o którym ktoś słyszał. Bohater czuje się ważny, postać nabiera kolorów, lecz to pociąga za sobą poważne konsekwencje…Widząc zafascynowanie matki Thomasem Waynem, syn na własną rękę planuje przeprowadzić śledztwo, które wydaje się decydującym czynnikiem genezy postaci Jokera. Niemal jak w ,,Taksówkarzu” jeden czynnik, jedno małe pchnięcie powoduje spiralę nieodwracalnych zdarzeń.
„Zdaje mi się, czy ludzie zaczynają wariować?”. Ten cytat doskonale podkreśla problematykę filmu. Todd Phillips pokazuje nam brutalność świata, brak tolerancji, przemoc i nienawiść w najgorszym wydaniu. Przesłanie jest proste: to my możemy stworzyć potwora, każdy z nas, w każdym momencie. Wszyscy możemy być klaunami, wszyscy możemy stać się Jokerami. Widząc ludzi z problemami, ludzi nieśmiałych, po prostu innych, każdą małą obelgą, każdym uderzeniem w nos czy kopniakiem w brzuch możemy sprawić, że pewnego dnia odbiorą życie sobie lub naszym najbliższym. Wychodząc z sali kinowej możemy odczuwać pewien niepokój, swego rodzaju poczucie winy. Jesteśmy zażenowani poziomem społeczeństwa przedstawionego w filmie, a zarazem część widzów wie, że w bliższej lub dalszej przeszłości mogła mieć wpływ na tworzenie się kolejnych Jokerów. Fenomen dzieła bazuje na realistyczności zaprezentowanej postaci. Ukazano nam najgroźniejszy rodzaj złoczyńcy: wpływającego na ludzkie umysły, niszczącego ich zdrowie, moralność czy przyzwoitość. Nikt nie potrzebuje makijażu ani kostiumu, aby zjednać sobie wszystkich wyrzutków, a jednak w filmie widzimy, że mocny i brutalny przekaz daje sygnał wszystkim odtrąconym do wyjścia z cienia i zaprotestowania.
„Joker” daje nam szansę, daje nam pewien rzeczywisty obraz oraz naukę. Nic nie dzieje się samo, każdy z nas ma wpływ na drugiego człowieka. Nie możemy pozostawać obojętni wobec innych ludzi i problemów, które pozornie nas nie dotyczą.
Michał Korek 1E_G